W Europie możliwe odbicie w piątek
Parkiety w Europie mogą być pod wrażeniem stoickiej postawy Wall Street oraz dobrych danych z USA. One pomogą we wzrostach, podobnie jak happy end na giełdzie w Tokio.
Czwartkowe notowania od początku wyglądały źle, na wykresach wielu indeksów pojawiła się luka bessy. Przyczyny są oczywiste – tąpnięcie w Japonii i obawy związane z zakończeniem QE w USA plus słaby odczyt PMI dla sektora produkcji w Chinach. Jednak w ciągu dnia inwestorzy otrzymali kilka informacji, które pomogły opanować strach. Wstępne odczyty PMI w Europie wypadły lepiej od oczekiwań (choć utrzymały się poniżej 50, a więc w recesyjnym obszarze), w tym także PMI dla sektora produkcji w Niemczech, co jest szczególnie ważne dla nas. Po południu natomiast dobre dane napłynęły z USA – liczba wniosków o zasiłki ponownie spadła, sprzedaż nowych domów wzrosła do 454 tys., a indeks cen nieruchomości wzr&oa cute;sł o ponad 7 proc. r/r. Dzięki tym danym w końcówce notowań pojawiło się nieco więcej kupujących, ale i tak dzień zakończył się bolesnymi stratami – DAX, CAC40 i FTSE straciły ponad 2 proc. U nas (i w Budapeszcie) straty były odrabiane od samego początku notowań i WIG20 na koniec dnia był niżej tylko o 0,5 proc. niż dzień wcześniej.
Amerykańskie dane pomogły także samej Wall Street. Co prawda start notowań przyniósł spadek S&P o 1 proc., ale wpływ miały na to głównie obawy o zachowanie rynków na świecie. W miarę jak inwestorzy nabierali przekonania, że źródłem problemów być może jest tylko jeden człowiek (szef banku centralnego Japonii), a dane gospodarcze wskazują na poprawę, indeksy odrabiały straty, a S&P zdołał nawet wyrównać poziom zamknięcia z środy, ale w ostatniej godzinie ponownie opadł z sił i stracił 0,3 proc.
Jazdę prawdziwą kolejką górską zafundował inwestorom Nikkei, który w czwartek stracił ponad 7 proc. W piątek inwestorzy rzucili się na akcje i Nikkei zyskał ponad 3 proc. Później głos ponownie (jego komentarze dotarły na rynek także w środę) zabrał Haruhiko Kuroda, prezes Banku Japonii. Nie powiedział niczego nowego, a właściwie powiedział dokładnie to samo, co w środę – bank centralny dokonał wystarczające posunięcia (tj. dotyczące skupu obligacji). Inwestorów przeraziło to, że Kuroda nie zareagował na zmienną sytuację na rynkach. W niektórych komentarzach ekonomiści posunęli się do sugestii, że Bank Japonii nie ma kontroli nad tym co robi i nie ma żadnego planu swoich działań, skoro jednocześnie pozwala on i na skok rentowności obligacji i zamierza utrzymać niskie stopy procentowe.
Wszystko skończyło się szczęśliwie, Nikkei zyskał ostatecznie 0,9 proc., choć na godzinę przed końcem notowań tracił 3 proc. Kospi zyskał 0,2 proc., a indeks w Szanghaju rósł o 0,3 proc. na trzy kwadranse przed końcem notowań. Tylko giełda w Australii traciła mocniej (1,6 proc.) po serii komentarzy skazujących rynek na cierpienie za sprawą zbyt wysokiego kursu dolara australijskiego.
Europa ma szansę rozpocząć dzień od wzrostów, głównie dzięki mocnej postawie Wall Street. Swój udział w odbiciu może mieć także Mario Draghi (szef ECB), który powiedział, że stan gospodarki strefy euro powoli się poprawia. Również poranny odczyt indeksu zaufania niemieckich konsumentów (lepszy niż oczekiwano) może wzmocnić kupujących. W drugiej części dnia poznamy dynamikę zamówień na dobra trwałego użytku w USA. Wcześniej (10:00) lokalne dane o dynamice sprzedaży detalicznej w Polsce i stopie bezrobocia. Rzecz jasna nie należy nastawiać się na fajerwerki.
Emil Szweda, Open Finance
Może to Ci się spodoba
Komentarz do rynku złotego
Czwartkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi lekkie osłabienie polskiej waluty w ślad za zniżką na rynku bazowym. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,1894 PLN za euro, 3,2611 PLN
Komentarz do rynku złotego
Piątek był w USA znowu dniem pustym – nie było żadnych istotnych publikacji makro. Nikogo nie poruszyła amerykańska listopadowa inflacja PPI. Po czwartkowej sesji Izba Reprezentantów przegłosowała kompromisową ustawę budżetową,
Między jednym a drugim
Wynik greckich wyborów został przyjęty ze spokojem, dając pole do odrabiania strat przez euro, choć skala ruchu jest umiarkowana. Rynki finansowe korzystają z pauzy między istotnymi wydarzeniami i pozostają dość
Wszystkie oczy skierowane na ECB
W środę uwagę inwestorów znad Wisły przyciągnęło expose Ewy Kopacz. Jak wynika z obliczeń ekonomistów, koszty realizacji działań zapowiedzianych przez premier Kopacz, mogą jednak sięgnąć nawet 135 mld złotych. Tymczasem,
Raport walutowy
Początek tygodnia zdominowała przecena na rynku surowców oraz akcji. Po nerwowym początku wczorajszej sesji doszło do stabilizacji i odreagowania na rynku metali. Zapoczątkowana w piątek wyprzedaż złota dotarła do poziomu
Minutki Fed sprzyjają wzrostom na Wall Street
Jednym z najważniejszych wydarzeń środowej sesji była publikacja protokołu z lipcowego posiedzenia FOMC. Zdaniem ekonomistów, mimo iż kondycja amerykańskiego rynku pracy nie wróciła jeszcze do normalności, to w ostatnim czasie
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!