Handel ruszy po południu
Choć piątkowa sesja rozpocznie się o zwykłej porze, w pierwszych godzinach nie należy spodziewać się niczego ciekawego. Emocje zaczną się prawdopodobnie na krótko przed publikacją danych z amerykańskiego rynku pracy. Trudno jednak przewidzieć, czyrzeczywiście wstrząsną one rynkami i w jakim kierunku podążą indeksy.
Sytuacja na rynkach przed tą kluczową publikacją jest dość ciekawa. Trwające od kilku dni spadki na głównych giełdach wskazują na obawy inwestorów przed możliwością wcześniejszego niż się oczekuje, rozpoczęcia przez Fed ograniczania programu skupu obligacji. Nie wyklucza się, że mogłoby to nastąpić już na grudniowym posiedzeniu, choć to raczej mało prawdopodobne. Gdyby jednak dzisiejsze dane pokazały wyraźną poprawę na rynku pracy, to wraz z wczorajszą zaskakującą informacją o wzroście amerykańskiego PKB o 3,6 proc. mogłyby to prawdopodobieństwo zwiększyć. Oczekuje się s padku stopy bezrobocia z 7,3 do 7,2 proc. oraz przyrostu 180 tys. etatów w sektorze pozarolniczym. Mocniejszy spadek bezrobocia i wyższy wzrost liczby etatów byłyby więc przez rynki źle odebrane, powodując spadki indeksów. Niepewność trwać będzie jednak najprawdopodobniej aż do posiedzenia rezerwy federalnej, czylido18grudnia.
Niepewność na najbliższe godziny wiąże się z reakcją na dzisiejsze dane. Biorąc pod uwagę, że na Wall Street spadkowa seria trwa już piątą sesję i w jej wyniku S&P500 stracił zaledwie 1,2 proc., można sądzić, że w przypadku danych wskazujących na wcześniejszą decyzję Fed, potencjał niedźwiedzi jeszcze się niewyczerpał. Trudno jednak oszacować jego wielkość. Nie można też zapominać, że rynek bez większej korekty rośnie już od dwóch miesięcy, więc jej wystąpienie, motywowane chęcią realizacji zysków, jest jak najbardziej naturalne. W tym kontekście niepokój związany z danymi z rynku pracy można traktować jako pretekst, a oba czynniki (chęć realizacji zysków i obawa przed decyzją Fed) mogą wzajemnie się wzmacniać. Co prawda niemal wszyscy wydają się być przekonani, że końcówka roku zwykle bywa pomyślna dla posiadaczy akcji, a analitycy mnożą statystyczne potwierdzenia tej tezy, jednak trzeba zauważyć, że od początku roku Dow Jones zwiększył swoją wartość o 21 proc. a S&P500 o 25 proc. Niełatwo przewidzieć, czy silniejsza będzie chciwość, czy zwycięży strach przed utratą zysków. W tym drugim przypadku, przy wyjściu może się zrobić bardzo ciasno i nerwowo.
W przypadku, gdyby dane okazały się zgodne z oczekiwaniami lub słabsze, można liczyć na zakończenie korekty i próbę kontynuacji ruchu w górę, z ustanowieniem nowych rekordów włącznie. Euforię i siłę tego ruchu może jednak hamować zbliżający się termin posiedzenia Fed. Do czasu rozwiania wszelkich wątpliwości, dynamiczny rajd wydaje się mało prawdopodobny.
Przy takich uwarunkowaniach, w których karty rozdaje tak potężny gracz jak Fed, nasz rynek raczej niezdobędzie się na niezależność. Wszystko wskazuje więc, że będziemy skazani na czekanie na rozstrzygnięcia zza oceanu i reagowanie zgodnie z nimi, pamiętając przy tym, że rynki wschodzące do tej pory ucierpiały najmocniej wskutek obaw o zakończenie skupu obligacji przez Fed. W przypadku WIG20 korekta trwa niemal dwa razy dłużej niż na Wall Street i przyniosła spadek wskaźnika o nieco ponad 5 proc. Jedyną zaletą tej sytuacji jest możliwość wystąpienia bardzo dynamicznego ruchu w górę, w przypadku byczej interpretacji ewentualnych słabych danych zza oceanu.
Jednym z niewielu interesujących zjawisk czwartkowej sesji była nieco lepsza postawa segmentu średnich spółek i końcowy zryw, w wyniku którego mWIG40 wyszedł na niewielki plus. Zbyt daleko idących wniosków nie można na tej podstawie wysuwać, ale warto uważnie obserwować zachowanie tego wskaźnika.
Dziś na giełdach azjatyckich wyraźnie przeważały spadki. Wyjątkiem był zyskujący na godzinę przed końcem handlu 0,8 proc. Nikkei oraz minimalnie zwyżkujący wskaźnik w Hong Kongu. Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy szły w górę po około 0,2 proc., sygnalizując możliwość lekkich wzrostów na początku handlu na naszym kontynencie.
Roman Przasnyski, Open Finance
Może to Ci się spodoba
Poranny komentarz walutowy – nastroje w Niemczech
Wczorajsza publikacja danych PMI przyniosła powiew nadziei dla gospodarek ze Strefy Euro. Wstępne szacunków niemieckiego indeksu z sektora przemysłu, tak jak i dla całej Strefy Euro, utrzymały się w rejonie
EM FX: mniej wiary w odporność PLN?
EUR/PLN w trzy dni uformował bazę na 4,1150, a wtorkowe odbicie do 4,13 nasuwa pytanie, czy pozytywny wpływ skupu aktywów ECB będzie stanowić wystarczającą przeciwwagę dla „strachu przed Fed”? Waluty
W USA nadeszło oczekiwane odbicie
W USA po dwóch sesjach spadku indeksów czwartek (zgodnie z reguła zmienności) powinien dać okazję do korekty. Potrzebne były tylko umiarkowane (nie za dobre i nie fatalne) dane makro. Takie
Komentarz PLN: Złoty lekko w górę, mocny dolar ogranicza ruchy
Piątkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi kontynuację stabilizacji kwotowań. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,2815 PLN za euro, 3,6227 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,5625 PLN względem franka
Utrzymując spokój
Rynek pozostaje spokojny w oczekiwaniu na jutrzejsze postanowienia FOMC przy skromnej redukcji pozycji w USD. ECB podał niezaskakujące wyniki zeszłotygodniowego skupu, RBA podtrzymuje oczekiwania na kolejne cięcie, decyzja Banku Japonii
Znikają podstawowe korelacje
W USA byki stały w czwartek przed piątą próbą podniesienie indeksów. Przed rozpoczęciem sesji skupiano się na wypowiedziach szefa ECB oraz na danych makro. To pierwsze osłabiło dolara (plus dla
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!