Czy to już?
Zwyczajowo nudny poniedziałek okazał się dość żywy z przebudzeniem popytu na USD ramię w ramię z przeceną na amerykańskim rynku długu. Odbicie na parach dolarowych zapala żółte światło ostrzegawcze ze strony analizy technicznej, ale inne znaki przestrzegają przed pochopnymi wnioskami.
Wczoraj pisałem o braku odważnych do „zbierania” przecenionego dolara i patrząc na zachowanie rynku walutowego w trakcie handlu w Europie i USA nie mogę się oprzeć wrażeniu, że się doprosiłem. Nasilenie popytu na USD nie miało żadnego katalizatora w postaci informacji rynkowej/danych makro. Choć rynek obiegły prasowe rewelacje, że KE przygotowuje projekt porozumienia Grecji z pożyczkodawcami (sama KE zaprzecza), a oddział Fed z San Francisco opublikował artykuł, według którego wzrost gospodarczy USA w pierwszym kwartale mógł być silniejszy niż wynika ze wstępnych danych, jednak żadna z tych informacji nie zbiegała się w czasie z ruchami na rynku. Jedynie skok rentowności amerykańskich obligacji skarbowych (+7 pb do 2,22 proc.) można wskazać jako czynnik wspierający. Możemy być świadkami zakończenia fazy handlu, gdzie dominowało porzucanie USD i długoterminowe fundamenty zaczną ponownie odgrywać większą rolę, jednak jeszcze pozostałbym ostrożny z takimi wnioskami. Patrząc na EUR/USD, trwające od trzech tygodni wzrosty były skutkiem słabych danych z USA (i słabnących oczekiwań na podwyżkę Fed), wyprzedaży na niemieckim rynku długu oraz wzrostów cen ropy naftowej. Dane nie zaczęły się jeszcze poprawiać, rentowności obligacji wczoraj pozostawały wysokie, a ropa jest w konsolidacji. Poniedziałkowy zwrot może być oznaką wyczerpania rynku i to teraz inne aktywa będą gonić rynek dolara, ale to ryzykowne założenia. Z jednej strony nie walczy się z rynkiem, ale również nie skacze się za nim ślepo w ogień.
Wtorkowe kalendarium otwiera aktualizacja wydarzeń z sesji azjatyckiej, gdzie na pierwszy plan ponownie wyszły AUD i NZD. Protokół z majowego posiedzenia RBA (kiedy obcięto stopy o 25 pb) wykazał, że bank pozostaje otwarty do dalszych obniżek, ale nie wskazuje kiedy i pod jakimi warunkami. AUD odebrał protokół lekko negatywnie, ale szybko odrobił straty. Kiwi tymczasem znalazł wsparcie w danych o oczekiwaniach inflacyjnych z Nowej Zelandii. Dwuletnie oczekiwania wzrosły do 1,85 proc. z 1,8 proc., tymczasem spodziewano się spadku, biorąc pod uwagę słabe odczyty CPI i PPI. Dane zabierają nieco amunicji RBNZ w temacie obniżek stóp procentowych.
Wchodząc w sesję europejską startujemy z danymi o inflacji z Wielkiej Brytanii (10:30). Główna uwaga skupia się na CPI, który ma utrzymać zerowy poziom. Chociaż ryzyko ujemnego odczytu jest niezerowe, Bank Anglii jest już przygotowany na taki scenariusz, stąd słabe dane nie powinny implikować zmiany oczekiwań względem ścieżki stóp procentowych. Ale funt jest po silnej fali wzrostowej i każdy pretekst do redukcji długich pozycji może okazać się wystarczający.
W strefie euro niemiecki indeks ZEW prawdopodobnie wskaże na pogorszenie nastrojów analityków, biorąc pod uwagę ostatni wzrost zmienności. Konsensus zakłada spadek wskaźnika oceny bieżącej (prog. 68) i przyszłych oczekiwań (prog. 50), co może posłużyć jako argument do sprzedaży euro.
Z Polski poznamy kwietniowe dane z rynku pracy, gdzie spodziewane jest podtrzymanie tempa wzrostu zatrudnienia (1,1 proc. r/r) przy osłabieniu dynamiki płac (3,9 proc. z 4,9 proc.), za czym stoi równanie do średniej po nadzwyczajnym przyspieszeniu w marcu (wypłata premii). Dane powinny mieć istotnego wpływu na złotego.
W USA dane o rozpoczętych budowach domów i wydanych pozwoleniach na budowę za kwiecień powinny wskazać na wzmocnienie rynku budowlanego po zimowym spowolnieniu. Dane są jednak drugorzędne i ich wpływ na USD może być umiarkowany.
Konrad Białas
Strateg Walutowy
TMS Brokers
Może to Ci się spodoba
Poranny komentarz giełdowy – rozgrywki przed EBC
Wydaje się, że dzisiaj wszystko będzie szło pod dyktando banków centralnych w Europie. Dziś poznamy decyzje w sprawie stóp procentowych największych banków centralnych w Europie: EBC oraz BoE. Większość inwestorów
Rubel na nowym minimum, Moody’s obniża rating Rosji
Euro (EUR) odbiło się do poziomu 1.2836 i utrzymało na nim przez jakiś czas, po czym spadło do poziomu 1.2735 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Wspólna waluta balansuje pomiędzy
Poranny komentarz walutowy – minutes zostawiło rynki zdezorientowane
Wczorajsza publikacja minutes z ostatniego spotkania Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku miała dać wskazówki kiedy możemy spodziewać się rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych oraz jakie wskaźniki mogą się
Amerykańska gospodarka nadal zaskakuje
Podczas wczorajszej sesji uwagę inwestorów przyciągnęły dane z niemieckiego rynku pracy, gdzie stopa bezrobocia w ostatnim miesiącu utrzymała się na poziomie 6.8%. W Wielkiej Brytanii z kolei, opublikowano ważne informacje
Warszawa czeka na koniec wyprzedaży
Czwartkowa wyprzedaż akcji na warszawskim parkiecie robiła wrażenie, szczególnie w połączeniu z bardzo wysokimi obrotami i zakresem spadków. Można mieć obawy, że na tym nie koniec złych nastrojów, choć dynamika
Raport walutowy
Przez większą część wczorajszej sesji rosła wartość dolara względem głównych walut. Publikacja cotygodniowego raportu na temat nowych bezrobotnych pokazała poprawę na amerykańskim rynku pracy. Liczba nowych bezrobotnych spadła do 323
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!