Na usługi gastronomiczne i hotelowe Polacy przeznaczają znacznie mniejszą część swoich budżetów niż Niemcy czy Czesi
Wydatki gastronomiczne i hotelowe pochłaniają ok. 3,2 proc. dochodów Polaków – wynika z danych Eurostatu, które przytacza PMR. Dla przykładu Niemcy i Słowacy przeznaczają powyżej 5 proc., a Czesi – ponad 8 proc. swoich budżetów. Popularność jedzenia poza domem wciąż rośnie. Polacy częściej wychodzą do restauracji i więcej przeznaczają na ten cel. Coraz istotniejsza staje się dla nich jakość zamawianego jedzenia.
– Gastronomia w Polsce ma się dobrze, powiedziałbym nawet, że bardzo dobrze – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Leszek Józefowski z Restauratorzy Food Consulting. – Mamy mało czasu, dużo pracujemy, dlatego częściej korzystamy z usług gastronomicznych.
Jak wynika z raportu „Polska na talerzu 2016” firmy MAKRO Cash & Carry, liczba respondentów deklarujących, że co najmniej raz w tygodniu stołują się poza domem, wzrosła o ponad 25 proc. w porównaniu do 2015 roku. Kwota, jaką wydają na jedzenie, oscyluje zwykle w przedziale 10–30 zł. Tak zadeklarował co trzeci badany. Dla niemal połowy klientów nadal bardzo ważnym czynnikiem przy wyborze restauracji jest cena.
– Mamy też większe wymagania wobec usług gastronomicznych. 62 proc. gości restauracji zwraca dużą uwagę na jakość produktów. Jakość to nie tylko to, jak smakuje to, co jest na talerzu, lecz także to, z czego danie się składa i od jakich dostawców pochodzą składniki – mówi Józefowski.
Według autorów przewodnika „Trendy w gastronomii 2016” poza jakością samej restauracji nowych klientów przyciąga także atmosfera miejsca i ludzie, którzy tam przychodzą. Wokół lokali często powstają mikrospołeczności wiernych bywalców, którzy budują atmosferę, ale dzielą się także treściami i rekomendacjami między innymi na portalach społecznościowych. To buduje wizerunek marki i przyciąga kolejne osoby.
– Konkurencja na rynku jest już bardzo duża. Restauratorzy zmieniają więc swoje oferty, dostosowując je do potrzeb klientów – wskazuje Leszek Józefowski. – Wprowadzają też różnego rodzaju nowinki. Tak naprawdę są już na rynku lokale dla wszystkich. Właściciele punktów gastronomicznych wyczerpująco informują o swoich profilach, docierając do potencjalnych klientów.
Jak podkreśla, o sukcesie restauracji czy baru decyduje przede wszystkim właściwa strategia, która powinna być stworzona jeszcze przed uruchomieniem lokalu. Pozwala ona także na elastyczne reagowanie na zmieniające się trendy na rynku
– Pracując w branży od lat, widzę dużą zmianę związaną z rozwojem gastronomii w Polsce. Inwestorzy, którzy przygotowali strategię działania i zbudowali koncepcję, działają bardzo dobrze. Wiele miejsc musi dostosowywać swoje usługi do potrzeb klientów, ale często można to zrobić niewielkim kosztem poprzez modyfikację menu, cen czy wystrój wnętrza lokalu. Pozwala to zachować obecnych klientów i zdobyć nowych – mówi Leszek Józefowski.
Fakt, że w Polsce udział wydatków na hotele i gastronomię jest niższy niż w wielu innych krajach europejskich pozwala z optymizmem patrzeć na rozwój rynku. Według analityków PMR na koniec 2015 roku jego wartość wyniosła 24,8 mld zł, a na koniec tego ma sięgnąć 26 mld (wzrost o 5,4 proc.).
Może to Ci się spodoba
Komentarz surowcowy
W centrum uwagi: • Interwencja w Syrii coraz mniej pewna • Libijski przemysł naftowy stanie na nogi? • Odbicie w górę cen gazu • Umiarkowana reakcja inwestorów na dobre dane
Nerwowe wyczekiwanie
W USA poniedziałek był kolejnym dniem częściowego paraliżu rządu i dysput politycznych zarówno nad budżetem jak i nad podniesieniem limitu zadłużenia Stanów. Nie było publikacji danych makro, więc uwaga skierowana
Raport walutowy
Początek tygodnia zdominowała przecena na rynku surowców oraz akcji. Po nerwowym początku wczorajszej sesji doszło do stabilizacji i odreagowania na rynku metali. Zapoczątkowana w piątek wyprzedaż złota dotarła do poziomu
Liczy się jedna cyfra
W tym tygodniu nie można narzekać na brak publikacji danych makro. Już poniedziałek przynosi sporo ciekawych pozycji. Jednak dla rynku liczy się w zasadzie tylko jeden raport, który poznamy dopiero
Największym zagrożeniem jest brak zagrożeń
Sytuacja na giełdach wygląda coraz bardziej sielankowo. Najpoważniejsze strachy znikły lub oddaliły się o minimum kilkanaście tygodni. Na horyzoncie nie ma żadnych obaw. Gorsze informacje są ignorowane. I właśnie ten
Wygasanie instrumentów pochodnych zmniejsza wagę sesji
W piątek w USA również, podobnie jak w Europie, nie było w kalendarium istotnych danych makro. Wygasały marcowych linie instrumentów pochodnych, co zawsze zwiększa znacznie wolumen, ale na rynkach rozwiniętych
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!