Światowa gospodarka wychodzi na prostą. Polska ma szansę na wzrost inwestycji
Sytuacja w globalnej gospodarce powinna się poprawiać, zwłaszcza w obliczu wzrostu cen surowców – uważa Juliusz Kotyński, ekonomista z Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur. Światowa gospodarka urosła w 2016 roku o 2,44 proc. Choć to wynik wyraźnie lepszy od osiągniętego w 2009 roku, to jednak słabszy od tempa rozwoju z lat poprzednich i – z pominięciem kryzysowych lat 2008–2009 – najniższy od 2002 roku. Zdaniem ekonomisty szansą dla Polski jest perspektywa wzrostu inwestycji.
– Od kilku lat główną cechą gospodarki światowej jest niepewność, jest to widoczne także w Europie i w Polsce – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes prof. dr hab. Juliusz Kotyński, ekonomista z Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur. – Lata 2015–2016 charakteryzowały się słabym wzrostem gospodarczym, m.in. ze względu na spadek tempa wzrostu w krajach wschodzących, takich jak Chiny, w mniejszym stopniu Indie, które rozwijają się bardzo dynamicznie, ale również w krajach wysoko rozwiniętych. Jeszcze wolniej rozwijał się światowy handel: w 2016 roku to było około 2 proc. wolumenowo, czyli tempo najniższe od kryzysu w 2009 roku, kiedy to obroty handlu światowego spadły aż o około 12 proc.
PKB Chin wzrosło w 2016 roku o 6,7 proc., co było wynikiem najsłabszym od 26 lat. Rok wcześniej tempo wzrostu wyniosło 6,9 proc. Indie z kolei rozwijały się w tempie 7,10 proc. w 2016 roku. Gospodarka światowa osiągnęła wynik 2,44 proc., słabszy niż rok, dwa czy trzy lata wcześniej. Gorzej było tylko w 2008 i 2009 roku, a wcześniej na początku lat 90. i w 2000 roku.
Zdaniem Juliusza Kotyńskiego gospodarka światowa pomału wychodzi z okresu stagnacji, czyli czasu niskiego wzrostu czy spadku. Składają się na to nie tylko dobre wyniki krajów wschodzących, lecz także stabilizacja w krajach wysokorozwiniętych, m.in. w Unii Europejskiej.
– Komentarze płynące z Komisji Europejskiej są optymistyczne i powinny takie być, bo pozytywną cechą tego ożywienia jest poprawa na rynku pracy, ale także poprawa sytuacji tych krajów, które znajdowały się w kryzysie, jak Grecja – uzasadnia ekonomista. – Kraje wysoko rozwinięte będą się prawdopodobnie rozwijały w tempie 2 proc. rocznie, natomiast wzrost gospodarek wschodzących będzie około 2,5 razy większy. To powoduje, że masa produktów i usług wytwarzanych przez nowe potęgi gospodarcze będzie dominowała.
W Grecji w 2016 roku PKB pozostał na poziomie sprzed roku. W Unii Europejskiej wzrósł o 1,9 proc., zaś w strefie euro – o 1,8 proc. Problemem, zdaniem Kotyńskiego, jest rozchwiana sytuacja polityczna, głównie prezydentura Donalda Trumpa w USA.
– To, co dzieje się w USA po wyborze prezydenta Trumpa, zwiększa niepewność co do przyszłości. W UE sytuacja się ustabilizuje, przy wyborze prezydenta Macrona i, jak się wydaje, silnej pozycji kanclerz Merkel, strefa euro prawdopodobnie będzie się konsolidowała – przewiduje prof. Kotyński. – Ważne jest, aby Polska w tej trudnej sytuacji potrafiła znaleźć swoje miejsce, nie zrażając poszczególnych partnerów, utrzymując w miarę możliwości dobre kontakty i wykorzystując swoje centralne położenie w Europie. Polski wzrost gospodarczy, który był słaby w ubiegłym roku, a średni w skali światowej, przyspiesza, chociaż ta niepewność dotyczy także polskiej gospodarki.
Zaznacza, że światowej gospodarce pomaga odbicie na rynku surowców. Cena ropy pozostaje na poziomach z końca 2014 roku, jest jednak wyraźnie wyższa niż na przełomie 2015 i 2016 roku. Cena miedzi wróciła do tej z połowy 2015 roku. To wspiera także polskie spółki paliwowe i surowcowe takie jak KGHM. Polska gospodarka nawet na tle innych europejskich krajów wschodzących nie należy jednak do czołówki.
Polska w 2016 roku rozwinęła się o 2,7 proc. To oczywiście więcej niż europejska średnia, ale wyprzedziły nas takie kraje, jak Rumunia, Bułgaria, Malta, Irlandia, Islandia czy Hiszpania, a także Szwecja, Słowacja czy Luksemburg.
– Po okresie pewnego załamania inwestycji, czeka nas ponowne zwiększenie inwestycji i ich efektów, zarówno w stosunku do zatrudnienia, jak i produkcji. Będzie to ten czynnik, który pozwala oczekiwać, że w tym roku stopa wzrostu PKB w Polsce będzie przynajmniej wynosiła 3,5 proc., a być może 4 proc. w sali rocznej. W latach następnych to tempo 3,5 proc. rocznie, umiarkowane, ale jednak stałe, zapewni Polsce odpowiedni wzrost – przypomina prof. Kotyński.
Może to Ci się spodoba
Rating Polski ma perspektywę stabilną. Szanse na jego zmianę lub nie są takie same
Utrzymanie przez Fitch Ratings perspektywy oceny wiarygodności kredytowej Polski na niezmienionym poziomie świadczy o tym, że agencja spodziewa się, że zarówno czynniki negatywne, jak i pozytywne mogą się zbilansować w najbliższych miesiącach. Zdaniem Piotra
Benzyna w Polsce jeszcze podrożeje. Jednak stabilizacja cen jest blisko
Porozumienie producentów ropy dotyczące ograniczania jej wydobycia, zawarte pod koniec 2016 roku, spowodowało odbicie na rynku ropy, a to wywołało podwyżki cen na stacjach benzynowych. Zdaniem Wojciecha Jakóbika, analityka sektora
Po I kwartale będzie lepiej
W lutym stopa bezrobocia wzrosła do 14,4 proc. wobec 14,2 proc. miesiąc wcześniej – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to, że prawie 2,34 mln Polaków jest obecnie bez pracy. Wprawdzie
Większa liberalizacja rynku gazu w Polsce może spowodować znaczne obniżki cen dla odbiorców
Liberalizacja rynku gazu i uwolnienie ceny błękitnego paliwa może obniżyć ceny dla klientów indywidualnych. W ubiegłym roku ceny spadły średnio o 17 proc. To przede wszystkim efekt niskich cen ropy. Z kolei do
Polska wśród najbardziej atrakcyjnych lokalizacji dla portugalskich inwestycji
Wartość portugalskich inwestycji w Polsce przekroczyła w ubiegłym roku 1,2 mld euro. Na polskim rynku rozwija się nie tylko Jeronimo Martins i handlowa sieć Biedronka, lecz także około 150 innych podmiotów z portugalskim kapitałem, reprezentujących
Dzięki liberalizacji przepisów liczba upadłości konsumenckich wzrosła do ponad 4 tys
Rośnie liczba upadłości konsumenckich. Dzięki bardziej liberalnym przepisom tylko przez pierwszych 11 miesięcy 2016 roku ich liczba przekroczyła 4 tys. Większość upadłości to tzw. zaległe, czyli dotyczące zobowiązań sięgających lat 90.
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!