Rośnie sprzedaż podłóg drewnianych
Zdaniem producentów ożywienie na rynku podłóg drewnianych wynika przede wszystkim ze wzrostu zamożności polskiego społeczeństwa. Konsumenci poszukują elementów wykończenia wnętrz o wyższym standardzie, niż to było kilka lat temu. W I kwartale br. w Polsce nastąpił wzrost sprzedaży podłóg o 2 proc. – wynika z raportu firmy marketingowej Forestor Communication. Krajowi producenci notują także wzrosty na zagranicznych rynkach.
– Z przyjemnością obserwujemy, jak zmieniają się gusta klientów. Właściciele nieruchomości, którzy wykańczali swoje mieszkania i domy 6–10 lat temu, wybierali materiały o trochę innym standardzie niż te, które wybierane są w tej chwili – mówi agencji Newseria Grzegorz Sadowski, dyrektor handlowy Jawor-Parkiet, firmy produkującej drewniane podłogi.
Przy wyborze elementów wyposażenia klienci coraz częściej kierują się jakością i trwałością produktu. Sadowski podkreśla, że dziś właściciele nieruchomości są też dużo bardziej świadomi w zakresie designu, często korzystają z doradztwa projektantów i architektów wnętrz, inspirują się wizualizacjami, które mogą znaleźć w internecie i wzorują się na obecnych na Zachodzie trendach.
– Dla przykładu podam kolekcję Retro od Jawor-Parkiet. Są to postarzane podłogi, deski dębowe, które charakteryzują się dużymi sękami, mocno zarysowanym słojem, naturalnymi pęknięciami i przebarwieniami. Dodatkowo w procesie obróbki postarzamy je za pomocą ręcznego heblowania, szczotkowania czy olejowania. Finalnym efektem jest rustykalna podłoga, który imituje podłogę używaną przez wiele lat – mówi Sadowski.
Do podłóg drewnianych klientów zachęca również to, że mogą one być stosowane razem z popularnym ostatnio ogrzewaniem podłogowym.
Sadowski wyjaśnia, że najpopularniejszym gatunkiem drewna jest dębina – stanowi ona 85 proc. sprzedaży firmy. Tylko 5 proc. stanowią gatunki egzotyczne, jak orzech amerykański, doussie, merbau, które królowały jeszcze kilka lat temu.
Ostatnie lata to dobry okres dla producentów podłóg drewnianych. Rosnący popyt napędza bowiem produkcję. Dane European Federation of Parquet Industry (FEP) przytaczane w raporcie Forestor Communication wskazują, że w I kwartale tego roku sprzedaż podłóg drewnianych wzrosła w większości krajów należących do tej organizacji. W Polsce był to wzrost o 2 proc., podobnie jak w Szwecji, Holandii i Hiszpanii. O 3 proc. wzrosła sprzedaż w Niemczech i Francji.
Polska ma 18-proc. udział w produkcji materiałów podłogowych w Europie. To największy udział wśród krajów kontynentu. Wyprzedza Danię, Finlandię i Norwegię, które mają po 16 proc. w rynku. Szwecja ma 13 proc., Niemcy – 12 proc., a Francja i Austria – 10 proc.
– Firma Jawor-Parkiet w tej chwili eksportuje 70 proc. produkcji do krajów takich jak Niemcy, Włochy, Szwajcaria, Austria, a tylko 30 proc. jest sprzedawanych na rynku polskim. Nasze zapotrzebowanie na surowiec rośnie z roku na rok o 10 proc. – mówi Grzegorz Sadowski.
Może to Ci się spodoba
W niektórych zawodach brakuje rąk do pracy
Według Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej bezrobocie w marcu spadło do 10 proc. To najniższy odczyt za trzeci miesiąc roku od 1991 r., gdy wyniosło 7,1 proc. Eksperci uważają, że jeżeli
Rynek pracy: na zachodzie powiało optymizmem
Aż 58% pracowników mieszkających w województwach: zachodnio-pomorskim, lubuskim i wielkopolskim spodziewa się podwyżki wynagrodzenia w najbliższym czasie – wynika z badania przeprowadzonego przez Millward Brown na zlecenie Work Service S.A.
Dla złotego Grecja ważniejsza niż PMI
Czerwiec przyniósł wyraźny wzrost aktywności w polskim sektorze przemysłowym, co sugeruje, że okres zadyszki nasza gospodarka ma już za sobą. Nie przekłada się to jednak na notowania złotego. Rynek walutowy
Na koniec roku w budżecie możliwe kilkanaście miliardów złotych nadwyżki
W I połowie roku wpływy budżetowe przekroczyły połowę zakładanych na cały rok, podczas gdy wydatki nie sięgnęły 45 proc. To stawia budżet w dobrej sytuacji nawet pomimo ponoszonych wydatków na program Rodzina
Rynek pracy ofiarą i powodem kłopotów w gospodarce
Bezrobocie to jeden z najgroźniejszych skutków dekoniunktury. Jego nasilenie jednocześnie pogłębia kłopoty i opóźnia wyjście gospodarki z zapaści. Doskonale zdają sobie z tego Amerykanie. W Polsce to ciągle problem niedoceniany.
Bez reform Polska ugrzęźnie na poziomie 60 proc. niemieckiego dochodu na mieszkańca
57,5 proc. – taką część dochodu przeciętnego Niemca miał w ubiegłym roku do dyspozycji statystyczny Polak. Choć w 2016 roku polska gospodarka rozwijała się szybciej niż niemiecka, to jednak wolniej niż w poprzednich
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!