Grecja to głównie problem Grecji
Zwycięstwo Syrizy w wyborach do greckiego parlamentu był przez większość oczekiwany, a wpływ na europejskie aktywa jest częściowo neutralizowany przez zapowiedziane w zeszłym tygodniu QE z ECB. Euro wstępnie znalazło się pod presją, ale na wejściu w europejską część handlu widać oznaki „sprzedawania faktów”. Albo „kupowania faktów”, patrząc z perspektywy EUR/USD.
Przy niemal wszystkich głosach policzonych, Syriza zapewniła sobie 149 miejsc w 300-osobowym parlamencie. Niezależnie, czy finalnie zyska samodzielną większość, czy zawiąże koalicję z Niezależnymi Grekami, pewnym jest, że negocjacje z Troiką od teraz będą przebiegać w burzliwej atmosferze, gdyż Syriza chce redukcji państwowego zadłużenia. Jakkolwiek nie można wykluczyć, że w szczycie rozmów groźny Grexitu mogą zostać wypowiedziane przez jedną ze stron, to nikt obecnie nie ma takich intencji i ryzyko takiego scenariusza obecnie jest niewielkie. Po drugie to nie jest 2011 rok, kiedy bankructwo Grecji stanowiło katastrofalne konsekwencje dla reszty strefy euro. Od tego czasu Europa zabezpieczyła się Europejskim Mechanizmem Stabilności oraz programami OMT i QE z ECB. Po trzecie roszczenia Syrizy dotyczące redukcji długu dotyczą tylko długu znajdującego się w rękach sektora publicznego, więc „efekt zarażenia” innych europejskich rynków jest minimalny. Jakkolwiek szersze obawy o obudzenie radykalnych partii w innych państwach mogą mącić spokój na rynkach finansowych, sytuacja jest daleka od perturbacji sprzed trzech lat.
EUR/USD odnotował wstępny spadek pod 1,11, ale w momencie pisania tego komentarza jesteśmy figurę wyżej. Po tym jak wszystkie negatywne dla euro czynniki (QE, Grecja) są już zdyskontowane, upłynnianie krótkich pozycji jest naturalną reakcją. W szerszej perspektywie widzimy odwrót od sprzedaży USD/JPY, z kolei wśród walut ryzykownych (surowcowe, rynków schodzące) widoczna jest lekka awersja do ryzyka. Złoto odczuwa presję realizacji zysków, a na ropie w dalszym ciągu ciążą fundamenty. Podsumowując, na rynkach nie widać oznak paniki. Europa musi przetrawić wynik wyborów na swój sposób, ale wyraźne pogorszenie sentymentu jest wątpliwe. W poniedziałkowym kalendarium uwagę przyciąga tylko indeks instytutu Ifo (10:00). Lepszy ZEW w ubiegłym tygodniu nastawia pozytywnie do dzisiejszego odczytu.
Dalej w tygodniu posiedzenie FOMC (wt-śr) jest kluczowym wydarzeniem. Brak złagodzenia stanowiska względem grudnia jest naszym bazowym scenariuszem, co przemawia za startem podwyżek jeszcze w czerwcu. Rynek stopy procentowej pozostaje bardziej gołębi, więc jastrzębi komunikat powinien przełożyć się na wzmocnienie USD, ale po ostatniej fali aprecjacji (po ogłoszeniu QE) pytaniem jest, na ile uczestnicy rynku będą chcieli pogłębić ekspozycję. Im więcej rynek skoryguje się do środy, tym silniejsza może być reakcja. Wśród danych z USA poznamy pierwszy odczyt PKB za IV kwartał (pt), gdzie powinniśmy otrzymać potwierdzenie solidnego ożywienia na poziomie 3,2 proc.
W Europie główną uwagę skupi Grecja z danymi makro zepchniętymi na drugi plan. Z Wielkiej Brytanii otrzymamy pierwszy szacunek PKB za IV kwartał (wt), jednak przy całym pesymizmie uwzględnionym w wycenie funta, nawet odczyt zgodny z prognozą (2,8 proc. r/r) może wystarczyć, by podbić GBP. Wokół PKB z Kanady za listopad (pt) większe są szanse na negatywne zaskoczenia, a ujemny odczyt (prog. 0,1 proc. m/m) z pewnością pociągnie CAD w dół. Na Antypodach najważniejszą publikacją będzie CPI z Australii za IV kw. (śr) i potwierdzenie słabnącej presji cenowej umocni oczekiwania na cięcie stóp procentowych przez RBA, podtrzymując sprzedaż AUD. Po tym, jak po niespodziewanym cięciu ze strony Banku Kanady rynek zwiększył oczekiwania na obniżkę stóp procentowych w Nowej Zelandii, bardziej stonowany komentarz z RBNZ powinien wpłynąć na relatywną siłę NZD względem AUD. W Polsce GUS poda ostatnią porcję danych za grudzień (sprzedaż detaliczna, stopa bezrobocia) oraz wstępny szacunek PKB za cały 2014 r. (wszystko we wtorek). Dane o dynamice mogą mieć wpływ na złotego, jeśli wyraźnie będą odbiegać od konsensusu (3,3 proc.). Poza tym klimat wokół złotego jest pozytywny i EUR/PLN powinien osuwać się w stronę testu 4,20.
Konrad Białas
Strateg Walutowy
TMS Brokers
Może to Ci się spodoba
Komentarz PLN: Krajowe dane umocniły złotego poniżej 4,00 EUR/PLN
Wtorkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi stabilizację po wczorajszej wyraźnie wzrostowej sesji. Polska waluta wyceniana jest na rynku następująco: 3,9847 PLN za euro, 3,7126 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,8797
Załamanie cen kruszców
Stało się to, co przewidywaliśmy od dłuższego czasu. Wobec coraz bardziej wątpliwych fundamentów inwestorzy w ostatnim czasie z coraz większym sceptycyzmem podchodzili do inwestycji w kruszce, czego przejawem były choćby
Dolar testuje tegoroczne maksimum względem złotego – komentarz PLN
Zgodnie z oczekiwaniami, wartość polskiego złotego poruszała się wczoraj pod dyktando sytuacji na rynkach światowych. To właśnie dlatego największe ruchy na rynku polskiej waluty były widoczne dopiero w drugiej części
II kwartał: jedynie okres przejściowy czy całkowite odwrócenie trendu?
Wchodzimy w II kwartał w warunkach powszechnego samozadowolenia, a stary mem pt. „apetyt na ryzyko” nawet nie gra już drugich skrzypiec – został całkowicie wyrzucony z orkiestry. Rynek wydaje się
Dzień kolejnego wzrostu rentowności obligacji
W poniedziałek w USA (podobnie jak w Europie) kalendarium było praktycznie puste. Podczas weekendu opublikowane zostały chińskie dane makro. Były słabe jeśli chodzi o handel zagraniczny, ale nieoczekiwany spadek dynamiki
Yellen nadal gołębia
Dla wszystkich, którzy oczekiwali zmiany retoryki, wczorajsze wystąpienie Janet Yellen okazało się dużym rozczarowaniem. W czasie przemówienia wygłoszonego przed Komisją Bankową Senatu szefowa Fed podkreśliła, że – mimo poprawy sytuacji
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!