DAX na wsparciu, Dow Jones na szczycie
Sytuacja na głównych światowych parkietach coraz bardziej się różnicuje. DAX skasował całą tegoroczną zwyżkę i szuka wsparcia. Po krótkiej przerwie Dow Jones ustanawia kolejny rekord. Warszawa cięgle w szponach niedźwiedzi.
Wszystko wskazuje na to, że sezon publikacji wyników finansowych spółek znów pomoże bykom zza oceanu. Zyski spółek mają być niższe, ale inwestorzy już są o tym uprzedzeni, więc nie powinno być zaskoczenia. A jeśli już będzie, to pozytywne. Scenariusz z zaniżanymi prognozami zysków po raz kolejny m szansę się spełnić. Obiektywnie jednak patrząc, słabsze wyniki spółek i symptomy zadyszki amerykańskiej gospodarki, to mieszanka, która powinna raczej sprzyjać długo wyczekiwanej korekcie, a nie pokonywaniu przez indeksy kolejnych rekordów. Ale rynek wie lepiej. Tyle tylko, że ten rynek wciąż nie patrzy na fundamenty, tylko na zasiłek z Fed i innych banków centralnych.
Europejscy gracze, w odróżnieniu od amerykańskich i japońskich, karmieni są nie pieniędzmi, lecz obietnicami i to mocno przeterminowanymi. Trudno więc się dziwić, że w czasie gdy na Wall Street i w Tokio trwa hossa, DAX musi bronić się przed przełamaniem wsparcia. Indeks giełdy we Frankfurcie od początku roku nie grzeszył siłą, a dorobek zwyżki z pierwszej połowy marca został właśnie w całości zniwelowany. Tamtejsi inwestorzy znaleźli się w punkcie wyjścia, czyli w okolicy poziomu z ostatniej sesji ubiegłego roku.
Być może wezmą sobie do serca wczorajsze słowa Bena Bernanke, który oświadczyć, że luźna polityka pieniężna w wykonaniu największych banków centralnych jest korzystna dla wszystkich krajów. W Warszawie na razie dobroczynny wpływ taniego pieniądza dostrzeżono jedynie na rynku walutowym i papierów skarbowych, a od niego do gospodarki droga jeszcze daleka. Dziś fed będzie miał jeszcze jedną okazję wpłynąć na sytuację na rynkach. Wieczorem opublikowany zostanie protokół z poprzedniego posiedzenia. Opis dyskusji miesiąc wcześniej wywołał sporą reakcję. Tym razem może być podobnie.
Niejednoznaczne dane napłynęły z Chin. Zamiast oczekiwanej nadwyżki w handlu zagranicznym, szacowanej na ponad 15 mld dolarów, zobaczyliśmy sięgający niemal 1 mld dolarów deficyt. Wszystko za sprawą mocno zróżnicowanego tempa wzrostu eksportu i importu. Ten pierwszy, zgodnie z oczekiwaniami zwiększył się w marcu o 10 proc. (w lutym zwyżka sięgała prawie 22 proc.). Z kolei import skoczył aż o 14,1 proc., podczas gdy spodziewano się jego wzrostu o 5,2 proc. Te dane mogą skłonić chińskie władze monetarne do pobudzania gospodarki, tym bardziej, że inflacja wyraźnie spada.
Na giełdach azjatyckich te informacje wywarły umiarkowany wpływ. Obraz od kilku dni nie zmienia się. Nikkei nadal idzie w górę, tym razem o 0,8 proc., w Szanghaju niewielkie, sięgające po kilka dziesiątych procent spadki, na pozostałych parkietach także minimalne zmiany.
Wciąż trudno prognozować rozwój sytuacji na naszym parkiecie. Patrząc z najkrótszej perspektywy, WIG20 porusza się identycznie jak DAX. W nieco dłuższej, wygląda jak żywcem przeniesiony z Chin. Problem w tym, że Warszawa może liczyć jedynie na pobudzanie z importu, bo nie zanosi się na to, by Rada Polityki Pieniężnej miała chęć obniżyć stopy.
Niełatwo też wywróżyć cokolwiek z zachowania się poszczególnych spółek. Nie wiadomo bowiem czym kierują się inwestorzy jednego dnia przeceniając walory poszczególnych blue chips o 2-3 proc., by następnego dnia kupować je o 2-3 proc. drożej. Dzieje się tak w przypadku Lotosu, PGE, KGHM, Bogdanki i wielu innych. Trudno więc zgadnąć, kto i dlaczego dziś będzie gwiazdą, a kto będzie zamykać stawkę.
Roman Przasnyski, Open Finance
Może to Ci się spodoba
Komentarz PLN: Wyprzedaż polskich aktywów w ślad za paniką na rublu
Środowa, poranna sesja na rynku złotego przynosi próbę stabilizacji po wczorajszym skokowym osłabieniu w ślad za „krachem” na wycenie rosyjskiego rubla. Złoty jest aktualnie wyceniany następująco: 4,2150 PLN za euro,
Draghi opodatkował banki
Długo zapowiadane „drastyczne” działania na rzecz pobudzenia gospodarki Eurostrefy, w końcu się zrealizowały. Mario Draghi zaniepokojony widmem deflacji, a co za tym idzie, niskim popytem wewnętrznym, zdecydował się na wprowadzenie
Poranny komentarz walutowy – napięcie w Fed rośnie
Lipcowe posiedzenie Fed miało być formalnością i mogłoby wydawać się, że tak było. Na poziomie decyzji nie ma żadnego zaskoczenia, jednak zmiana komunikatu, jak i sprzeciw Plossera pokazują, że różnica
Sieć sklepów odzieżowych Molton chce zwiększyć liczbę placówek w tym roku o jedną piątą
Licząca niemal 40 salonów sieć Molton chce uruchomić w tym roku od 6 do 8 sklepów, głównie we franczyzie. W ubiegłym roku udało się otworzyć osiem placówek. Marka chce współpracować z właścicielami
Poranny komentarz walutowy – RNBZ osłabia nowozelandzkiego dolara
Mniej intensywny kalendarz w porównaniu do ubiegłego tygodnia nie przeszkadza inwestorom na rynku walutowym. Wydarzeniem dzisiejszego poranka jest ogromna wyprzedaż dolara nowozelandzkiego, który traci po opublikowanym dziś w nocy przez
Cypr ciągle potrzebuje wsparcia
Sesja przed weekendem na głównych europejskich parkietach zdominowana była przez niedźwiedzie nastroje, spowodowane pesymistycznymi informacjami napływającymi z eurostrefy. Debata w kontekście kolejnych problemów na Cyprze i konieczności dalszej pomocy dla
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!