Hossa „na odroczkę”
Dynamiczne zwyżki na głównych giełdach oraz na naszym parkiecie to w dużej mierze efekt odsunięcia w czasie lub spodziewanego ograniczenia skali czynników, których do niedawna rynki najbardziej się obawiały. Perspektywy budowania na takim gruncie scenariusza hossy wydaje się jednak dość ryzykowne.
Indeks naszych największych spółek dotarł wczoraj w okolice dołka z 28 sierpnia, z którego rynek ruszył do próby zakończenia spadkowej korekty. Wówczas plany byków pokrzyżowała prezentacja rządowego projektu zmian w OFE, skutkująca dynamicznym, choć krótkotrwałym tąpnięciem wskaźników. Fakt, że straty tym wstrząsem wywołane, zostały już niemal odrobione, nie powinien jednak usypiać czujności inwestorów.
Spojrzenie na sytuację na głównych parkietach nie pozostawia wątpliwości, że to nie z wewnętrznej siły naszego rynku płynie impuls wzrostowy. Obawy związane z „reformą” OFE jeszcze nie zostały pogrzebane. Można mówić jedynie o odroczeniu pojawienia się ich konsekwencji. Zmiany, o ile zostaną uchwalone w tym roku, wejdą w życie dopiero w połowie 2014 r., na martwienie się jest jeszcze sporo czasu. Byki poczuły więc, że mają go jeszcze trochę i ruszyły do ataku równie zdeterminowane, jak poprzednio, gdy były w panicznym odwrocie.
Euforyczne nastroje na głównych rynkach także czerpią swe źródło z odroczenia siłowego rozwiązania kwestii Syrii oraz prawdopodobieństwa ograniczonej skali ewentualnej akcji militarnej. Pojawiły się też rachuby, że do interwencji w Syrii może w ogóle nie dojść. Choć o odroczeniu decyzji Fed o ograniczeniu programu skupu obligacji już raczej się nie mówi (choć po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy takie nadzieje znów odżyły), to powszechne jest przekonanie, że skala tego ograniczenia będzie mniejsza niż pierwotnie oczekiwano.
Efektem tych „odroczeniowych” nadziei jest przekraczający w ciągu kilku ostatnich dni 4 proc. skok wskaźnika we Frankfurcie i jego powrót do lokalnych sierpniowych szczytów. Przy sprzyjających okolicznościach, w zasięgu ręki byłby ten najważniejszy, z końca maja. DAX-owi brakuje do niego zaledwie 85 punktów, czyli 1 proc. Biorąc pod uwagę, że wczoraj zyskał ponad 2 proc., atak jest możliwy w każdej chwili, a z pewnością byki powinny zdążyć z nim przed posiedzeniem Fed. Tym, co będzie później, będą martwić się później.
Z bardzo podobną sytuacją mamy do czynienia na Wall Street. Z tą różnicą, że tam ten „główny” szczyt, czyli rekord wszech czasów, miał miejsce 2 sierpnia, czyli całkiem niedawno, a S&P500 ma do jego wyrównania niecałe 30 punktów, czyli 1,6 proc., a więc także niewiele. Indeks od dołka z końca sierpnia zyskał już 3 proc. i wygląda na to, że sierpniową korektę można by powoli uznać za zakończoną. Można by, gdyby nie przyszłotygodniowe (środa, 18 września). Prawdopodobny scenariusz mógłby więc zakładać szybkie podejście pod szczyt, a później … wszystko w rękach rezerwy federalnej i interpretacji przez inwestorów tego, co się stanie.
Niezależnie od impulsów zewnętrznych, a także być może bezpośredniej obecności zagranicy, stanowiącej część popytowej siły (patrz mocno zwiększone ostatnio obroty), naszym parkiecie widać też chęć odreagowania wcześniejszej przeceny i choćby krótkoterminowego wykorzystania nadarzającej się okazji zarobku. Ta chęć odreagowania pojawiła się nawet na zmasakrowanych ostatnio akcjach Eurocash, które wczoraj zyskiwały chwilami nawet 10 proc. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku JSW i w nieco mniejszej skali Bogdanki (choć tu mogły odegrać rolę obiecanki premiera, zapowiadającego, że Polska będzie nadal stawiać na węgiel, a nawet inwestować w wydobycie, nie forsując ponad miarę odnawialnych źródeł energii).
Rysą na byczym obrazie wtorkowej sesji był 1 proc. spadek notowań KGHM. Walory spółki od rana nie radziły sobie najlepiej, na tle pozostałych blue chips. Powodem był nie tylko spadek cen miedzi, ale informacje o kłopotach z rentownością części zagranicznych kopalń, wchodzących w skład KGHM International. Ta rysa może się powiększyć, gdy tylko z zewnątrz zaczną napływać chłodniejsze wiatry.
Na możliwość pojawienia się korekty ostatniej fali wzrostów wskazują lekko zniżkujące rano notowania kontraktów na amerykańskie i europejskie indeksy.
Roman Przasnyski, Open Finance
Może to Ci się spodoba
Greckiego zamieszania ciąg dalszy
Presja na osłabianie euro nieco zelżała w środę wraz z pojawieniem się informacji, że negocjacje greckie mogą dążyć ku końcowi. Wciąż brak konkretów, ale redukcja części premii za ryzyko polityczne
Skandi FX: wzrost inflacji w Norwegii
Dziś o godz. 10:00 poznaliśmy szereg publikacji makroekonomicznych z Norwegii. Inflacja okazała się słabsza o 0,1 pkt. proc. Od konsensusu i wyniosła 2,0 proc. Oznacza to jednak wzrost z 1,9
Szczyt blefowania o wysoką stawkę
Przed spotkaniem Eurogrupy, gdzie najważniejszym tematem jest przyszłoś pomocy finansowej dla Grecji, sytuacja pozostaje ekstremalnie zmienna, gdyż każda świeża informacja na temat porozumienia stoi w sprzeczności z poprzednią. Spór ciąży
Uwaga na 4 wydarzenia: odczyt NFP może umocnić USD
• Po mocnym odczycie NFP para USD/JPY może w tym tygodniu testować serię wyższych poziomów docelowych • Szwedzki Riksbank stoi przed kluczową decyzją o luzowaniu ilościowym • Kurs euro może
Poranny komentarz giełdowy – poszukiwanie zysków
Po świetnej sesji w USA również Europa otwiera się mocno. Inwestorzy, podbudowani zdecydowanym działaniem ze strony EBC, ruszyli do zakupów akcji, co daje szansę również graczom na GPW. Cel to
Dane w Polsce
Odczyt inflacji zaskakuje na minus. Deflacja pogłębiła się i w naturalny sposób rośnie presja na obniżkę ceny kredytu na marcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Złoty nie przyjmuje jednak danych z
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!